Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Branża budowlano-montażowa, podobnie, jak wiele innych segmentów gospodarki, odczuła skutki koronakryzysu.

Ostatnie dane GUS, dotyczące jej aktywności w pierwszych miesiącach obecnego roku, wskazują jednak, że najgorszy czas ma już za sobą. Choć do pełnej formy branża w całości jeszcze nie doszła.

W samym kwietniu br., według GUS produkcja budowlano-montażowa (w cenach stałych) zrealizowana na terenie kraju była niższa o 4,2% w porównaniu z kwietniem 2020 r. ale - co istotne - wyższa o 9,9% w stosunku do marca 2021 r. Co równie istotne różnie wygląda sytuacja w poszczególnych segmentach branży.

W porównaniu z kwietniem ub. roku zwiększenie produkcji budowlano-montażowej odnotowano dla firm zajmujących się budową budynków, w tym mieszkalnych (o 1,3%) oraz wykonujących roboty budowlane specjalistyczne (o 0,3%). Jednocześnie w tym samym czasie zmniejszenie produkcji budowlano-montażowej nastąpiło w firmach wznoszących obiekty inżynierii lądowej i wodnej (o 1,1%).

Rosły też ceny budowy poszczególnych rodzajów realizowanych obiektów, choć nie tak bardzo jak inflacja (przypomnijmy, że w kwietniu br. wzrosła o 4,3% w porównaniu z kwietniem ub. roku). W stosunku do marca br. zanotowano wzrost cen budowy budynków oraz budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej po 0,5%, a także robót budowlanych specjalistycznych - o 0,3%.

Zaś w porównaniu z kwietniem ub.r. podniesiono ceny budowy budynków o 3,3%, budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej o 3,0%, a także robót budowlanych specjalistycznych - o 2,2%.

Na tym tle szczególnie korzystnie prezentuje się budownictwo mieszkaniowe. Jak policzył GUS od stycznia do kwietnia br. nie tylko oddano do użytkowania więcej mieszkań niż przed rokiem. Wzrosła również liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem budowlanym oraz liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto.

Oddano wówczas do użytkowania 72,2 tys. mieszkań, tj. o 13,3% więcej niż rok wcześniej. Przy czym deweloperzy przekazali do eksploatacji 41,9 tys. mieszkań - o 2,4% więcej niż w analogicznym okresie 2020 r., natomiast inwestorzy indywidualni - 28,8 tys. mieszkań, tj. o niemal 1/3 więcej.

Jak podkreślają eksperci tak dobre wyniki, świadczące o sięgającej co najmniej jeszcze drugiej połowy ub. roku dobrej passie tego segmentu budownictwa, stanowią splot co najmniej dwóch czynników: z jednej strony finalizowania rekordowej liczby budów rozpoczynanych jeszcze w 2018-2019 r. A z drugiej - niemalejącego popytu na mieszkania ze strony tych oszczędzających, którzy mimo pandemii, głównie wskutek nieopłacalności inwestowania w lokaty (ze względu na praktycznie zerowe stopy oprocentowania) zdecydowali się zainwestować w „M”, by je wynajmować.

Na tym trendzie korzystają firmy budowlane, bijące kolejne rekordy w liczbie realizowanych mieszkań (przypomnijmy, że w całym 2020 r. oddano do ich użytku 222 tys. - najwięcej od 40. lat. Być może w tym roku rekord zeszłoroczny nie zostanie pobity, lecz dobrą koniunkturę tej branży mogą nakręcać zarówno zapowiedzi premiera Morawieckiego o budowie nawet 300 tys. mieszkań rocznie, jak i choćby jeden z projektów Polskiego Ładu - do 100 tys. zł gwarancji udzielanych przez państwo dla młodych małżeństw kupujących mieszkania na kredyt, na pokrycie wkładu własnego. A także możliwość budowy w ciągu czterech najbliższych lat 75 tys. mieszkań na wynajem (przypomnijmy, że był to jeden z warunków postawionych przez Lewicę dla poparcia Krajowego Planu Odbudowy, zaakceptowany przez obecne władze).

Dodajmy do tego wszystkiego, że według badań GUS w maju wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury (NSA) dla budownictwa kształtuje się na co prawda wciąż minusowym poziomie (minus 8,4), jednak wyższym od notowanego w kwietniu (minus 13,7), a także w maju 2020 r. (minus 38,8).

Jak zaznacza portal Bankier.pl budownictwo na początku koronakryzysu znalazło się w relatywnie dobrej sytuacji i na wiosnę ub. roku odnotowywało wzrosty, podczas gdy cała gospodarka znalazła się wówczas na minusie. „Później jednak cykliczne wyhamowanie inwestycji infrastrukturalnych doprowadziło do silnej recesji w polskiej budowlance”. Według portalu jednak „jest dość prawdopodobne, że cykliczny dołek został osiągnięty w lutym, a kolejne miesiące i kwartały poprawią wyniki branży za sprawą rozpoczęcia nowej perspektywy budżetu unijnego”.

{crossposting}