Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Ogłoszone w poniedziałek przez GUS wyniki wielkości eksportu i importu w I połowie br. wskazują, że choć w tym okresie - w stosunku do ub. roku - spadły (odpowiednio o 5,3 i 9,4 proc.), to wciąż są spadki te są relatywnie niskie, biorąc pod uwagę sytuację gospodarki na całym świecie związaną z ograniczeniami wynikającymi z pandemii koronawirusa.

Według GUS obroty towarowe handlu zagranicznego w styczniu-czerwcu br. wyniosły w cenach bieżących 480,4 mld zł w eksporcie oraz 458,4 mld zł w imporcie. W natłoku wielu, nierzadko dramatycznych informacji z ostatnich miesięcy upływających pod znakiem skutków COVID-19, dość optymistycznie zabrzmiał fragment komunikatu naszego urzędu statystycznego o tym, że w danych za sam tegoroczny czerwiec, odnotowano spadek obrotów w imporcie o 8,6 proc., natomiast w eksporcie odnotowano już wzrost obrotów o 6,0 proc. - w stosunku do czerwca ub. roku.

Co więcej dynamika z naszym głównym partnerem handlowym - Niemcami - w czerwcu w eksporcie wzrosła i wyniosła 109,7 proc., tyle, że w imporcie obniżyła się w porównaniu z czerwcem ub. r., wynosząc 94,8 proc. Udział naszego zachodniego sąsiada w eksporcie wzrósł w porównaniu z analogicznym okresem ub. r. o 0,5 p. proc. i wyniósł 28,2 proc., a w imporcie obniżył się o 0,9 p. proc. i stanowił 21,5 proc. Dodatnie saldo w obrotach handlowych z tym krajem wyniosło 37,0 mld zł wobec 27,2 mld zł w styczniu-czerwcu 2019 r.

Istotne wydaje się, że największy udział w eksporcie ogółem Polska ma z krajami rozwiniętymi - 86,2 proc. (w tym z członkami UE 73,3 proc.), a w imporcie - 65,2 proc. (w tym UE 55,1 proc.). Natomiast najmniejszy udział odnotowano z krajami Europy Środkowo-Wschodniej, który w eksporcie ogółem wyniósł 6,0 proc., a w imporcie 6,7 proc. Przy czym podobne proporcje odnotowano w handlu zagranicznym także w I połowie ub. roku.

GUS poinformował także, iż w styczniu-czerwcu br. wśród głównych partnerów handlowych Polski odnotowano spadek eksportu, największy do Włoch, a w imporcie wzrost - z Korei Południowej i Chin.

Zaś import z Wielkiej Brytanii po sześciu miesiącach br. wyniósł 9,7 mld zł, przy eksporcie na poziomie 27,4 mld zł (o 8,9 pkt. proc. mniej niż rok wcześniej). Zjednoczone Królestwo było w tym czasie naszym trzecim (po Czechach) partnerem eksportowym, jednak w odniesieniu do importu kraj ten znajdował się dopiero w drugiej dziesiątce partnerów Polski.

Według ekspertów międzynarodowej instytucji płatniczej Akcenta powyższe dane GUS pokazują, że pandemia „już zadała mocny cios eksportowi. To jednak dopiero początek cięższych czasów w handlu zagranicznym. Eksporterzy, jak i importerzy będą musieli mocniej zacisnąć pasa i szukać rozwiązań, które pomogą im przetrwać”.

Jednak, jak wskazuje dyrektor polskiego oddziału Akcenty, Radosław Jarema, widać, że przedsiębiorstwa biorą sprawy w swoje ręce i aktywnie szukają oszczędności. W jego przekonaniu klienci jego firmy „radzą sobie bardzo dobrze i na poziomie skali operacji nie widać na razie negatywnego wpływu pandemii. Być może dzięki znajomości nowoczesnych rozwiązań finansowych i generowanych oszczędnościach na rozliczeniach walutowych mogli oni zachować konkurencyjność na rynku i utrzymać dotychczasowy poziom zamówień nawet w tak trudnych czasach”.

Ekspert podkreśla przy tym, że pozytywne sygnały należy traktować z dużą ostrożnością. - To może być cisza przed burzą. Im dłużej trwamy w stanie niepewności, tym więcej problemów się przed nami piętrzy. Zmiany w naszej rzeczywistości są na tyle duże, że ciężko zakładać, że nie odbiją się na gospodarce i praktycznie wszystkich branżach - dodaje.

Z kolei Karolina Makijewska, ekonomistka Krajowej Izby Gospodarczej, analizująca powyższe dane GUS za I półrocze br. uważa, że „czerwiec przyniósł wyniki wyraźnie lepsze niż w maju i szczególnie trudnym kwietniu”.

- W dodatku lepsze niż oczekiwano w sytuacji wciąż mającego miejsce spowolnienia gospodarki z powodu perturbacji związanych z koronawirusem. Dla samego czerwca eksport zakładany był na poziomie 17 mld euro. Tymczasem z danych GUS wynika, że miał wartość bliską 19 mld euro. To wartość lepsza niż przed rokiem (choć wypada wspomnieć, że przed rokiem czerwiec określaliśmy jako wyjątkowo mizerny). Mimo to trzeba pamiętać, że dodatniej dynamiki eksportu oczekiwano o wiele później - dodaje Makijewska.

{crossposting}