Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Racją istnienia banków nie jest dobre samopoczucie ich akcjonariuszy, podobnie jak racją wprowadzania regulacji ostrożnościowych nie jest dzielenie instytucji finansowych na lepsze i gorsze. W obu przypadkach chodzi o interes klientów.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poświęca swoją uwagę nie tylko wiwisekcji polskich reform wymiaru sprawiedliwości. Ostatnio zdobył się również na umycie rąk w sprawie frankowiczów (odsyłając ich do polskich sądów, co zresztą miało miejsce w innych rozpatrywanych przez TSUE sprawach także i przed wyrokiem Trybunału).

Trzeba jednak odnotować pozytywne i korzystne dla klientów banków orzeczenie tej unijnej instytucji: otóż 11 września br. Trybunał zdecydował, że w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu lub pożyczki bank powinien proporcjonalnie zwracać wszelkie koszty związane z tym zobowiązaniem, np. marżę.

Ten wyrok TSUE nie trafił na pierwsze strony gazet, ale przyprawił o ból głowy menedżerów banków. Oznacza dla nich bowiem konieczność odpisania od zysków nawet stu-dwustu milionów złotych.

Wyrok jest ostateczny, więc kombinowanie i liczenie na łut szczęścia na nic się nie zda. Dobrze, że przynajmniej niektóre instytucje zdają sobie z tego sprawę, jak Pekao SA czy kontrolowany przez Grupę PZU Alior Bank. Ten pierwszy w przedstawionej dziś dziennikarzom stwierdził m.in., że wpływ tego orzeczenia TSUE na jego wyniki zostanie „w pełni zneutralizowany w ciągu trzech lat” (bank wyda na ten cel ok. 50 mln zł w 2019 r. i poniżej 100 mln zł w 2020 r.).

Z kolei Alior już w październiku ogłosił, że dostosowanie się do wyroku oznaczać będzie zysk za trzeci kwartał br. mniejszy od wcześniej zapowiadanego o kilkadziesiąt mln zł. Efektem był spadek kursu akcji, ale dla banku o mocnej pozycji i dużych zasobach to cena, którą warto zapłacić.

Kiedy inni będą borykali się z problemem, Alior będzie miał to już za sobą. Natomiast klienci Aliora zyskali pewność, że korzystny dla nich wyrok Trybunału będzie respektowany. Dobry sposób budowania marki opartej na zaufaniu – wiele banków o tym mówi, ale nie każdy stosuje w praktyce.

Skoro jesteśmy już przy klientach instytucji finansowych, to trzeba podać przykład zdecydowanie mniej pozytywny. Chodzi o wymogi względem banków i spółdzielczych instytucji finansowych. Analizując regulacje ustawowe i działania KNF można pomyśleć, że w Polsce istnieje z mocy prawa ranking instytucji godnych zaufania: na szczycie piramidy są „tradycyjne” banki, niżej banki spółdzielcze, dalej kasy spółdzielcze (SKOK-i). Regulacje ostrożnościowe i wymogi dotyczące SKOK-ów i banków spółdzielczych są daleko większe niż te odnoszące się do pierwszego typu instytucji.

Przepraszam bardzo, czym się różni klient banku od członka kasy? Czy jego pieniądze zasługują na mniejszą ochronę? Jeżeli nie, to dlaczego różnego typu instytucje finansowe mają podlegać różnym progom regulacyjnym?

Mam wrażenie, że idea istnienia instytucji finansowych niknie we mgle. Ideą tą jest świadczenie usług ludziom, którzy powierzają im swoje pieniądze. To, że na obrocie tymi pieniędzmi ktoś zarabia, z korzyścią dla klientów i siebie, tym lepiej. Ale nie można traktować nas, drobnych ciułaczy, jako nieważny element. Bo bez nas tego całego interesu nie będzie.

{crossposting}