Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

W tym tygodniu też będzie o zdrowiu publicznym, chociaż nie w kontekście legislacji, ale konkretnych decyzji. Mianowicie tych dotyczących szczepień i wyboru, przed którym ciągle staje administracja: oszczędności w budżecie albo skuteczniejsza ochrona. W sytuacji, gdy w grę wchodzą zdrowie, a nawet życie, podjęcie decyzji jest bardzo trudne.

Warto śledzić nie tylko pierwsze strony gazet, okupowane przez wiadomości o kolejnych odsłonach politycznej wojny, która targa Polską. Świat nie kończy się na sporach o sądy, ustawy i obsadę stanowisk. Dla większości Polaków o wiele ważniejsze są sprawy, które na czołówki mediów nie trafiają. Ot, choćby ochrona zdrowia ich dzieci.

Chociaż budżet przeznaczony na zdrowie z roku na rok wzrasta, to problemów przybywa. Na przykład w zakresie szczepień ochronnych. Przypomnę, że zwiększenie skuteczności zapobiegania chorobom zakaźnym stanowi jeden z dziesięciu priorytetów polityki zdrowotnej państwa. Niemal 80 proc. zakażeń, zgłaszanych do Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (dawny Państwowy Zakład Higieny) stanowi inwazyjna choroba pneumokokowa. Za wystąpienie zakażeń, które prowadzą do poważnych chorób, powikłań i zgonów u najmłodszych odpowiadają trzy serotypy. I zdaniem specjalistów przy wyborze bezpłatnej szczepionki należy kierować się uwzględnieniem tej statystyki.

Obecnie na rynku obecne są dwie szczepionki – starszego typu, tzw. 10-walentna i nowsza, 13-walentna. Najczęstszą przyczyną śmierci z powodu choroby pneumokokowej jest serotyp obecny tylko w tej drugiej szczepionce. Jak donoszą media, Zespół ds. Szczepień Ochronnych przy Ministrze Zdrowia rekomendował ministrowi zakup tej właśnie szczepionki. Wyjściowa cena jest wyższa, niż stosowanej wcześniej, ale też efektywność wg Zespołu dużo wyższa.

Mijają tygodnie, a decyzji MZ nie ma. Mimo rekomendacji wspomnianego grona ekspertów, sprawę przekazano jeszcze do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. W urzędach zasadą jest, że sprawa, by nabrała wagi, musi się „odleżeć”. Jednak kwestia ochrony zdrowia i życia dzieci ma wystarczającą wagę z definicji – po co więc ta zwłoka? Co dziwne, opinia zespołu doradczego znana jest tylko nieoficjalnie, bo oficjalnie resort nie chce jej ujawnić. Kiedy chodzi o tak poważne kwestie, jak pieniądze i zdrowie, jawność powinna być zasadą. Przecież proces zakupu leków winien być maksymalnie przejrzysty, chociażby po to, by potem nikt nie mógł budować sensacyjnej narracji.
Według statystyk co piąty polski rodzic, mimo że może za darmo zaszczepić dziecko szczepionką 10-walentną, woli zapłacić za skuteczniejszą. „Za darmo” to złe określenie – on płaci za to z własnych podatków. Wobec tego ma prawo oczekiwać, że za swoje pieniądze zapewni pociechom najlepszą możliwą ochronę.

Oczywiście, być może nasz budżet, choć bez deficytu, nie udźwignie nieco większych kosztów lepszej szczepionki. Ale jeśli tak jest, to MZ powinno o tym otwarcie powiedzieć, a nie przewlekać sprawę. Im dłużej trwa przerzucanie decyzji z urzędnika na urzędnika, im bardziej wszystko się utajnia, tym gorsze robi to wrażenie.

{crossposting}