- Ale wcale nie jest tak, że używamy gotówki coraz mniej. – twierdzi Barbara Jaroszek dyrektor Departamentu Emisyjno-Skarbcowego w Narodowym Banku Polskim.
Choć są kraje, które odchodzą od form gotówkowych transakcji, to wydaje się, że Polska jest od tego daleka. Głównie ze względu na przyzwyczajenia finansowe Polaków. Przybliżyła je Barbara Jaroszek w rozmowie dla “Pulsu Biznesu”.
- Fakt, że rośnie w ogóle ilość pieniądza w polskiej gospodarce jest związany z przyrostem PKB. Ma to także związek z rosnącym zapotrzebowaniem na pieniądze gotówkowe. Nie bez znaczenia są zwyczaje płatnicze. W Polsce przeważają banknoty o nominale stu złotych. Wskazuje to na to, że chętniej przetrzymujemy swoje finanse w formie materialnej. Na całym świecie trwają analizy – z czego wynika zapotrzebowanie na taką, a nie inną strukturę nominałową. Narodowy Bank Polski nie jest od wskazywania w jakiej formie powinny odbywać się transakcje płatnicze. To tylko i wyłącznie decyzja danego człowieka. Obowiązkiem NBP jest, by zapewnić odpowiednią strukturę nominałową. Presja na odejście od form gotówkowych także zależy od samych użytkowników. Wszystko jedno jaki alternatywny instrument stworzymy. – tłumaczy Jaroszek.
- W 2014 roku NBP przeprowadził badania, z których wynikało, że blisko 55% codziennych transakcji jest nadal realizowanych przy użyciu gotówki. Dominują te transakcje o niskich kwotach, np. przy zakupach w sklepach. Granicą optymalną jest 10 zł, ale cały czas to się zmienia. Są też regiony, gdzie chętniej posługuje się transakcjami gotówkowymi, w Polsce to mieszkańcy północy. Oprócz tego chętniej gotówką posługują się kobiety niż mężczyźni i zwykle to osoby w przedziałach wiekowych 18-24 i 45-54. – dodaje ekspertka.
W trakcie dyskusji zastanawiano się także, czy nie lepiej w ogóle przejść na transakcje bezgotówkowe. Płatności przez internet byłyby łatwiej kontrolowane. Podjęto także kwestię odejścia od najmniejszych nominałów. W końcu niejednokrotnie w trakcie zakupów zostawiamy przysłowiowy “grosik” w sklepie.
- Nie zgodzę się, że kontrolując dostęp Polaków do zwykłej gotówki wspieramy szarą strefę. Nie ma żadnych badań o tym mówiących. Przy rezygnacji z gotówki na pewno znalazłby się inny instrument będący poza kontrolą państwa. - uważa dyrektor Departamentu Emisyjno-Skarbcowego w Narodowym Banku Polskim.
- Na świecie panują dwa rozwiązania – jedno to zaokrąglanie płatności gotówkowych do wskazanego nominału. Np. w Finlandii. Inne państwa zostały przy najniższych nominałach, Stany Zjednoczone wciąż mają swojego jednego centa. W tej chwili w obiegu nadal jest około 18 miliardów sztuk monet. Z tego 70% to najniższe nominały. - reasumuje Jaroszek.