Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Dwie trzecie Polaków korzystających z usług bankowych za pośrednictwem internetu i urządzeń mobilnych przyznaje, że chętnie skorzysta z możliwości, jakie daje otwarta bankowość.

Jak wynika z badania przygotowanego na zlecenie RBL_, laboratorium innowacji Alior Banku, respondenci stawiają jednak jeden warunek - dostawcą powinien być ich główny bank. 

Badacze z zespołu RBL_, laboratorium innowacji Alior Banku, przeprowadzili badanie, we współpracy z ośrodkiem badań Kantar, wśród klientów otwartych na nowe technologie w finansach. Badali stosunek tych osób do możliwości, jakie daje otwarta bankowość.

- Nowe przepisy, zgodnie z przewidywaniami Alior Banku, to szansa na rozwój bankowości – mówi Paweł Stężycki, dyr. ds. planowania innowacji w tym banku, który kieruje m.in. zespołem RBL_ odpowiedzialnym za prowadzenie badań.

- Z naszego badania wynika, że nawet otwarci na nowinki technologiczne klienci, mają ograniczone zaufanie do rozwiązań opartych o historię konta oferowanych przez FinTechy, zdecydowanie chętniej skorzystają z nich, jeśli oferentem będzie ich własny bank - dodaje.

Wśród przebadanych osób, które należą do otwartych na rozwiązania cyfrowe w finansach, aż 40 proc. przyznaje, że posiada kilka kont osobistych. Jedna piąta respondentów deklaruje natomiast, że jest klientem różnych instytucji, w zależności od rodzaju produktu bankowego. 

- Otwarta bankowość ułatwi korzystanie z płatności i usług finansowych, pojawi się wiele nowych rozwiązań, ale wygrają te które wpasują się w potrzeby i będą łatwe w obsłudze – uważa dyr. Stężycki. - Liderem otwartej bankowości jest rynek brytyjski, na podstawie którego możemy przewidywać czego spodziewać się w Europie kontynentalnej - dodaje.

W jego przekonaniu kilka miesięcy zajmie dopracowanie technologii otwartych API, tak żeby nowe rozwiązania były niezawodne. 

- Potem zaczniemy w coraz większym stopniu korzystać z aplikacji zbudowanych w oparciu o otwartą bankowość, coraz mniej się nad tym zastanawiając – uważa dyrektor. - Wiele z tego to będą drobne usprawnienia, przykładowo brak potrzeby przedstawiania kredytodawcy oświadczeń o wynagrodzeniu. Za parę lat te usprawnienia zrobią się tak naturalne jak mapy w telefonie i zapomnimy, jak było wcześniej. Banki, które takie rzeczy przegapią będą jak smartfon bez nawigacji – podsumowuje Stężycki.

{crossposting}