W okresie od 2015 do 2018 roku „nadgoniliśmy” do średniego europejskiego PKB per capita z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej o 3,6 punktu procentowego. Przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 15 procent, a wpływy do budżetu, dzięki rosnącej konsumpcji oraz uszczelnieniu systemu podatkowego, wzrosły o niemal 35 procent.
Zdaniem ekspertów ZPP, w ciągu czterech lat udało się osiągnąć jeden z celów Prawa i Sprawiedliwości, jakim było zwiększenie poziomu życia Polaków. W niektórych aspektach, podsumowanie czterech lat rządów wypada jednak nieco gorzej.
– Niestety, stopa inwestycji w 2018 roku była istotnie niższa, niż w roku 2015, zmniejszył się również udział eksportu wysokich technologii w eksporcie ogółem. Rząd dużo mówił o czwartej rewolucji przemysłowej i nowoczesnej reindustrializacji, jednak efekty dotychczasowych działań w zakresie przekształcania gospodarki nie są zadowalające.
Eksperci Związku zwracają uwagę na fakt, że trudno jest jednoznacznie ocenić, w jaki sposób rządy Prawa i Sprawiedliwości wpłynęły na otoczenie regulacyjne polskich przedsiębiorców. Bazując na międzynarodowych rankingach uznanych instytucji, trudno jest wyciągnąć jakiekolwiek konstruktywne wnioski – w jednych, takich jak Doing Business, nasza pozycja spadła, w innych – takich jak Paying Taxes, wzrosła.
Jednocześnie wprowadzono jednak przepisy zamykające rynek – takie jak „apteka dla aptekarza” – czy zwiększające poziom obciążeń fiskalnych, czego przykładem może być wprowadzenie tzw. daniny solidarnościowej, ustanawiającej de facto trzeci próg podatkowy.
– Wskaźniki mówią same za siebie: ostatnie cztery lata w gospodarce to był dobry czas. Regulacji korzystnych dla biznesu było mniej więcej tyle samo, co złych. Strategicznego celu transformacji gospodarki nie osiągnięto, ale też trudno jest to zrobić w trakcie jednej kadencji. Wydaje się, że adekwatną oceną dla polityki gospodarczej tego rządu jest czwórka w skali szkolnej – podsumowuje Cezary Kaźmierczak.
{crossposting}