Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Prąd, ceny prądu

- Wzrost cen energii jest powszechnie tłumaczony rosnącymi kosztami uprawnień do emisji CO2 oraz rosnącymi cenami węgla na globalnych rynkach. Niewątpliwie jest to prawda, ale nie wyczerpuje wszystkich przyczyn takiego stanu rzeczy – twierdzi Jerzy Kurella, ekspert Instytutu Staszica.

Od 1 stycznia w życie weszły nowe przepisy dotyczące ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw. W ramach nowelizacji wprowadzono Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny. Sprzedawcy, którzy w 2019 roku kupią energię na rynku drożej, niż ustalona cena sprzedaży, będą otrzymywać bezpośredni zwrot utraconego przychodu.



Sytuacja na europejskim rynku energii

- Oczywiście nie może być pocieszeniem, że w innych państwach europejskich jest gorzej niż u nas, a na pewno nie może być to argumentem w debacie politycznej czy próbach usprawiedliwienia zaniechań na naszym podwórku. Jak donosił portal „WysokieNapięcie.pl”, wzrosty cen energii elektrycznej na giełdach towarowych w wielu państwach europejskich w październiku 2018 w stosunku do cen z października 2017 r. był ogromny. Na tym tle 41% wzrost cen energii elektrycznej na TGE w Warszawie, gdzie kosztowała ona 59 Euro/MWh w porównaniu do 42 Euro/MWh rok wcześniej, wydaje się umiarkowany, gdy spojrzymy na wskaźniki wzrostu w państwach skandynawskich wynoszące 50%, na Litwie wzrost o 62%, w Niemczech i Czechach o ponad 80% w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Z informacji portalu „WysokieNapięcie.pl” wynika, ze największy wzrost cen energii elektrycznej nastąpił w Austrii, gdzie osiągnął poziom 117% - tłumaczy Kurella.

- W liczbach bezwzględnych wygląda to tak, że cena energii elektrycznej w Austrii i Słowacji wynosiła 62 Euro/MWh, w Niemczech „tylko” 53 Euro/MWh, we Francji prawie 67 Euro/MWh. Najwyższe ceny są w Wielkiej Brytanii gdzie sięgają 73 Euro/MWh, a najtaniej jest na rynkach w Norwegii gdzie MWh można kupić za 42 Euro – dodaje.

Polska energetyka

- Specyfiką polskiej energetyki jest jej oparcie w ponad 85% na źródłach pochodzących z węgla kamiennego i brunatnego. Taka struktura surowcowa powoduje, że polska gospodarka w sposób szczególny jest wrażliwa na gwałtowne wzrosty kosztów praw do emisji CO2. Wzrost kosztów uprawnień CO2 z 6 Euro do 25 Euro w okresie niecałego roku, niewątpliwie mógł być szokiem dla sektora energetycznego. Nałożenie się jeszcze dodatkowo systematycznego wzrostu cen węgla energetycznego na światowych rynkach do niespotykanych od lat poziomów – 120 USD za tonę węgla z Australii – spowodowało obiektywne przesłanki dla znaczących podwyżek cen energii elektrycznej – analizuje Kurella.

- Przedstawione powyżej przesłanki wzrostu cen były więc doskonale znane branży energetycznej od co najmniej połowy 2018 r., a już na pewno od września, kiedy następowały rozstrzygnięcia przetargowe dla dużych odbiorców hurtowych jak samorządy, przedsiębiorstwa komunalne, szpitale czy koleje. Niejednokrotnie zdarzało się wtedy ofertowanie przez największe firmy obrotu należące do skarbu państwa cen energii elektrycznej dla polskich firm na poziomie przekraczającym 500 zł za MWh. Trudno więc znaleźć racjonalną przyczynę, dla której Sejm zajmował się w sposób ekstraordynaryjny sprawą podwyżek cen energii w ostatnich dniach 2018 r. Wydaje się, że zabrakło zdolności przewidywania i chłodnej analizy konsekwencji globalnych mechanizmów rynkowych z jakimi mieliśmy do czynienia przez niemal cały 2018 r. - uważa.

- Powyższe przyczyny powinny być katalizatorem dla dokonania strukturalnej przebudowy rynku energetycznego w Polsce, w kierunku demonopolizacji źródeł pozyskiwania energii. Rzeczą najwyższej wagi jest mocniejsze przestawienie energetyki na odnawialne źródła, gaz ziemny i pozyskiwania energii z czystych technologii. Wydaje się, że jedne z najlepszych perspektyw na amortyzowanie tego typu wahań cen energii elektrycznej ma wykorzystanie wodoru, jako paliwa przyszłości. Wodór jako niesłychanie czyste i efektywne źródło energii powinien mieć absolutny priorytet w projektach energetycznych, bez względu na sposób jego pozyskania – mówi Kurella.

Rekompensaty – system doraźny?

- W 2019 r. budżet państwa ma nadzwyczajne źródła przychodów (np. dodatkowe darmowe pule świadectw CO2), którymi może zrekompensować gospodarstwom domowym wyższe ceny energii elektrycznej. Takich dodatkowych źródeł zapewne nie będzie w następnych latach, zwłaszcza że proponowane przez Rząd środki finansowe w wysokości 9 mld zł, już w 2019 r. mogą być niewystarczające, bo prognozowany całościowy wzrost cen energii elektrycznej w Polsce wyniesie nie mniej niż 13-15 mld zł. Wynikać to będzie ze skokowego wzrostu zużycia energii elektrycznej w Polsce, który wyniósł ponad 170 TWh w 2018 r., wobec 128 TWh w 2017 r. Rozwiązaniem jest gruntowna zmiana obecnego modelu rynku energii w Polsce, w tym też budowa elektrowni jądrowych – twierdzi Kurella.

- Nie są mi znane żadne tego typu rozwiązania w innych krajach Unii Europejskiej. Trzeba zaznaczyć, że pomimo wskazanych powyżej znacznych wzrostów cen energii elektrycznej i w innych krajach UE, stan ten nie jest tak dotkliwy jak w Polsce, z uwagi na mniejszą wrażliwość na zmianę kosztów świadectw CO2, większą siłę nabywczą obywateli i mniejszą wagę kosztów energii w kosztach budżetów gospodarstw domowych. Póki co kwestia wzrostu cen rachunków za energię elektryczną nie jest więc istotnym problemem społecznym dla innych obywateli UE  - reasumuje ekspert.