Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

- Jesteśmy wdzięczni naszym przyjaciołom z Wiednia, że właśnie tu możemy świętować zakończenie Roku Moniuszki. Dziękuję Panu Dyrektorowi Theater an der Wien, dziękuję artystom - mówił po premierze spektaklu „Halka” w Theater an def Wien minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński.

Polski minister kultury podkreślił, że jest gotów bronić przeniesienia „Halki” do czasów PRL-u. - Dzięki temu zabiegowi wydobyte są na pierwszy plan te warstwy dzieła, które są mniej oczywiste - powiedział po premierze.

- Reżyser Mariusz Treliński potrafił przedstawić bardzo wartko dość schematyczną, tragiczną, smutną, momentami wzruszającą historię - ocenił. Minister kultury zwrócił też uwagę na znakomitą scenografię Borisa Kudlički oraz świetną choreografię i kostiumy, zaczerpnięte z lat 60. Oddał również zasługi solistom. - Troje głównych wykonawców reprezentowało najwyższy poziom światowy. Zarówno Piotr Beczała, jak i Tomasz Konieczny oraz Corinne Winters, która okazała się odkryciem - mówił prof. Gliński.

- Myślę, że reżyser nie przechylił za bardzo w żadną stronę tego przedstawienia. Ono trzymało się podstawowej narracji. Nie poszedł też na kuszącą łatwiznę epatowania efektami. To wszystko było inne niż w klasycznych przedstawieniach, ale moim zdaniem doskonale współgrało - dodał minister kultury. 

Reżyser Mariusz Treliński umieścił akcję „Halki” w PRL-owskim hotelu. 

Spektakl powstał w koprodukcji Teatru Wielkiego - Opery Narodowej z Theater an der Wien. W przedstawieniu premierowym wystąpili m.in. Piotr Beczała jako Jontek, Corinne Winters jako Halka, Alexey Tichomirow w roli Stolnika, Natalia Kawałek jako Zosia, Tomasz Konieczny wcielił się w postać Janusza, a Dziembę zagrał Lukas Jakobski.

{crossposting}