Stefek ma siostrę - siedmioletnią Kalinę, z którą kontakt oparty jest nie tylko na miłości, ale także na wzajemnej szorstkiej rywalizacji.
Osią przewodnią jest bajka o chłopcu, który chce zostać rycerzem. W końcu każde dziecko marzy o tym, by zostać bohaterem. Opowiada ją matka. Sens historii jest taki, że aby zostać tym prawdziwym rycerzem nie jest potrzebna siła mięśni, a siła ducha. Rodzice chcą "wyposażyć" Stefana we właściwe wartości na dalszą drogę życia. On w przyszłości nie będzie w pełni samodzielny. W związku z tym musi mieć wewnętrzną siłę, by zmierzyć się z trudnościami, które go spotkają. - tłumaczy Kozaczka Gralak.
Rycerz Stefan to film dokumentalny oparty o scenariusz. Reżyserka przyznała jednak, że przez nieprzewidywalność dzieci trzeba było skupić się na improwizacji.
Od dłuższego czasu znam tą rodzinę i mogłam obserwować jakie relacje w niej panują. Między innymi te pomiędzy Stefanem, a siostrą. Mieli ze sobą doskonały kontakt, nawet gdy chłopiec jeszcze nie mówił. Można to określić jako takie niewerbalne porozumienie.
Daje mu tym jednocześnie możliwość przygotowania się go do trudnej przyszłości. Na razie całe otoczenie stara się mu zapewnić komfortowe warunki. W przedszkolu wszyscy go lubią, w domu jest lekko rozpieszczany... a siostra staje się często jego antagonistą. To uważam za ciekawe w ich relacji. Oczywiście w relacjach rodzeństwa jest miłość, ale wydaję się jakby siostra trzymała go taką twardą ręką dla jego dobra. - mówi
Chcę podkreślić, że to dokument, który nie skupia się na samym zespole Downa. To wejście w świat dziecka i opisywanie świata z jego perspektywy. Sam Stefan jest pokazywany jak zdrowy człowiek. - reasumuje Kozaczka Gralak.
Film będzie miał premierowy pokaz 30 marca o godz. 12:00 w sali audiowizualnej Muzeum Niepodległości. Prawa do emisji pozyskała Telewizja Polska.