Min. Mariusz Błaszczak uczestniczył w spotkaniu Szefów Państw i Rządów NATO.
Wicepremier przypomniał, że zadaniem reaktywowanego dowództwa V Korpusu US Army jest dowodzenie amerykańskimi wojskami lądowymi na wschodniej flance NATO. Teraz te zadania będą wypełniane z Polski.
Szczyt NATO w Madrycie odbył się w kluczowym momencie dla bezpieczeństwa transatlantyckiego, w czasie największego od II wojny światowej kryzysu, spowodowanego niczym niesprowokowanym atakiem Rosji na Ukrainę.
Szef MON podkreślił, że Sojusz Północnoatlantycki stawia na wysoką mobilność wojsk i szybkie wzmocnienie w sytuacji groźnej.
Prezydent USA Joe Biden oświadczył w Madrycie, że w Polsce powstanie stałe dowództwo V Korpusu Wojsk Lądowych USA. Od jesieni 2020 r. w Poznaniu działa wysunięte stanowisko dowodzenia tego związku, które koordynuje działania sił lądowych USA w Europie. Na początku marca, w związku z napaścią Rosji na Ukrainę, Amerykanie zapowiedzieli przeniesienie stałego dowództwa V Korpusu z USA do Europy i przerzucenie z Fort Knox do Niemiec i Polski kolejnych wojskowych.
Odnosząc się do kwestii rozbudowy - w razie potrzeby - rozmieszczonych w krajach wschodniej flanki NATO wielonarodowych batalionowych grup bojowych do poziomu brygad, podkreślił, że będzie to zależało od potrzeb poszczególnych państw i już rozlokowanych sił. - Stworzone zostały ramy, które będziemy wypełniać treścią - powiedział.
Wicepremier zaznaczył, że „ramy dotyczą możliwości podniesienia zaangażowania sojuszniczego”.
W ramach wzmocnionej wysuniętej obecności (eFP) w Polsce, Estonii, na Litwie i Łotwie stacjonują cztery wielonarodowe batalionowe grupy bojowe NATO. W przeddzień szczytu sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oprócz rozbudowy sił wysokiej gotowości z 40 tys. do 300 tys. żołnierzy zapowiedział zwiększenie potencjału grup bojowych do poziomu brygad.
{crossposting}