Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Laptop i prasa na stole

Uwarunkowania funkcjonowania mediów będących jednocześnie przedsiębiorstwami, a ich misja, okiem dziennikarzy i przedsiębiorców były tematem panelu dyskusyjnego “Media i gospodarka - czy jedziemy tym samym torem?” na Welconomy 2019.

W gronie uczestników znaleźli się przedstawiciele mediów, zarówno lokalnych jak i ogólnopolskich oraz biznesu.

Brak zainteresowania mediów dobrą wiadomością to jeden z podstawowych problemów. Wielkie i duże firmy mogą sobie pozwalać na ciągły  przekaz medialny, a te małe i średnie mają z tym trudności, jeśli w ogóle jest to dla nich osiągalne. O małych firmach rzadko się pisze. Chętniej za to np. o trudnościach w rodzinnych celebrytów czy dużych spółkach. Moje wieloletnie doświadczenia nie są dobre w kwestii promowania Polski i małych przedsiębiorstw. - stwierdził Krzysztof Przybył, prezes “Teraz Polska”.

Media nie są od tego, by robić „dobrze” jakiejkolwiek firmie. To także przedsiębiorstwa. Mają przynosić zysk. Z całym szacunkiem, ale informacja np. o sukcesach małej piekarni jest zdecydowanie mniej ciekawa niż o problemach w dużej firmie. - uważa z kolei Hubert Biskupski z Super Expressu.

Rzetelność kluczem

Uczestnicy dyskusji zgodzili się, że w dobie Internetu i mediów społecznościowych ciężko przekonać do siebie czytelników. Szczególnie gdy problemem jest ocena wiarygodności danych informacji.

Dziennikarze ekonomiczni w prasie lokalnej mają niewiele dużych tematów. Dziennikarz funkcjonujący tylko w tej tematyce jest niestety mało ekonomiczny dla redakcji.

Od pewnego czasu obserwujemy także bardzo niebezpieczne zjawisko – jesteśmy siłą rzeczy zmuszani do nawiązywania bliższych kontaktów z władzami samorządowymi. Szukanie dróg niezależności dla lokalnych wydawców – to jest bardzo ważne zagadnienie. Jeszcze jakiś czas temu prasa lokalna w naszym rejonie była najsilniejsza w Polsce, teraz sytuacja jest znacznie gorsza. - mówił Radosław Rzeszotek, prezes Fundacji Medium.

Gdy spojrzymy na polską prasę gospodarczą, to zasadniczo się różni od Stanów Zjednoczonych, gdzie jest kilka czołowych tytułów i mnóstwo dziennikarzy. Tam są osoby, które specjalizują się tylko np. w fuzjach przedsiębiorstw. Nasz rynek jest płytki. To nie znaczy, że ludzie nie oczekują odpowiedzi na pewne pytania. Posiadamy pewne unikalne umiejętności, by trudne zagadnienia wyjaśniać prostym językiem. - dodał Biskupski.

U nas nie zajmujemy się oceną i komentarzem. Przekazujemy suche fakty dla naszych czytelników.

Trafiamy do naszych odbiorców właśnie tym, że jest to przekazywanie suchych faktów, czystej i rzetelnej wiedzy bez naszych własnych ocen. Być może odnieśliśmy sukces właśnie dzięki temu, że nie pozwalamy sobie na nasze własne zdanie. Publikujemy tylko to, co usłyszymy. Nie ma tutaj miejsca na dziennikarstwo śledcze, szukanie afer, bo to byłoby naruszenie funkcji agencji informacyjnej. - stwierdził z kolei Lesław Kretowicz z agencji informacyjnej ISBnews.

Dziennikarstwo lokalne

W dyskusji uczestniczyli także dziennikarze lokalni. Tomasz Kaczyński z portalu ototorun.pl opowiedział o najważniejszych temat dla regionalnej społeczności.

Promujemy przedsiębiorczość i promujemy sukcesy. Ale robimy to z nieco innej perspektywy. Interesujemy się rynkiem lokalnym i tym co jest istotne, np. powstaniem nowej fabryki, bo równa się to z nowymi miejscami pracy. W internecie jest o tym oczywiście łatwiej niż np. w radiu, gdzie mowa o konkretnej firmie równa się z reklamowaniem jej. - stwierdził Kaczyński.

Tematy, a klikalność

Pozwalamy czytelnikom zrozumieć zawiłości gospodarki. W Internecie od razu wiadomo jakie jest zainteresowanie daną treścią. Czytają się tematy, które bezpośrednio dotyczą człowieka, chociażby 500+. Oczywiście to wymaga kreatywności ze strony dziennikarzy. Sama informacja, że na giełdzie miał miejsce debiut danej spółki nie trafi do zbyt dużej grupy odbiorców. Ciekawe „sprzedanie jej” zwiększy zasięg, a przy okazji też i wiarygodność jej. Kluczowa jest przy tym kreatywność Nie jest prawdą, że tylko negatywne informacje są najbardziej popularne. Każdego dnia analizuję klikalność materiałów w sieci. Top 10 to zwykle wieści przykładowo dotyczące seriali, potem w zestawieniu są informacje praktyczne, a na końcu dopiero te bieżące. Dodam, że na czołówkach tabloidów wcale nie dominują negatywne newsy. - podkreślił Biskupski.

Konkretna informacja przestała mieć swoją wartość.

Potrzeba wzmocnienia wszelkich segmentów aktywności dziennikarskiej jest ogromna. Ale ucieczka w działanie w Internecie następuje i będzie dalej. W tej chwili społeczność wymaga, by ktoś korzystający z smartfona miał dostęp do szybkich wiadomości. Jak ktoś otrzymuje za to lepsze pieniądze w większym mieście, to przenosi się np. do Warszawy. Dla perspektywy mniejszych lokalności jest to niebezpieczne. - reasumował Radosław Rzeszotek z fundacji "Medium".

Debatę poprowadził Wiktor Świetlik - Dyrektor Programu III Polskiego Radia. Uczestniczyli w dyskusji: Hubert Biskupski - Zastępca Redaktora Naczelnego „Super Expressu” i Szef „Super Biznesu”, Radosław Rzeszotek - prezes Fundacji Medium, Tomasz Kaczyński - redaktor portalu Ototorun.pl, Lesław Kretowicz – Prezes Zarządu i Zastępca Redaktora Naczelnego Agencji ISBnews, Krzysztof Przybył – Prezes Zarządu Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”.