Niemniej początek tygodnia zostanie zaliczony do udanych, zwłaszcza na tle głównych europejskich parkietów, gdzie większość rynków zakończyła dzień pod kreską. Niemiecki DAX stracił 0,14%, francuski CAC40 0,03%, a hiszpański IBEX35 0,18%. Wśród głównych parkietów zazielenił się jedynie brytyjski FTSE100, choć skala wzrostów była symboliczna – indeks zwyżkował zaledwie 0,06%. Lepiej od polskiego indeksu największych spółek poradziły sobie węgierski BUX (+1,36%) oraz rumuński BET (0,99%). Stanowi to niejako potwierdzenie, że apetyt na ryzykowne aktywa w dalszym ciągu utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie, a kapitał zagraniczny, pomimo ograniczonego zaangażowania, wciąż poszukuje okazji inwestycyjnych.
Spotkanie amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa z Szefem Komisji Europejskiej sprzed niespełna dwóch tygodni uspokoiło inwestorów, lecz w praktyce mają oni świadomość, że konflikt w dalszym ciągu wisi w powietrzu. Stanowi element ryzyka dla dalszych notowań, zarówno akcji, jak i walut, zwłaszcza z rynków wschodzących. Temat ponownie będzie rozpatrywany w świetle wczorajszego przywrócenia amerykańskich sankcji na Iran. Póki co z podpisanego w 2015 r. porozumienia wyłamały się jedynie Stany Zjednoczone, jednak brak podobnego ruchu ze strony Unii Europejskiej oraz Chin może zaogniać kryzys.
Dzisiejsza sesja na parkietach azjatyckich przebiegała w większości w pozytywnej atmosferze. Ponad 1,5% zwyżkowały główne indeksy giełd w Singapurze i Szanghaju, a na parkietach w Hong-Kongu i Tokio wzrosty wyniosły odpowiednio 1,2% i 0,6%. W połączeniu z wczorajszym pozytywnym zamknięciem się giełd amerykańskich w okolicach historycznych szczytów, tworzy to dobre perspektywy przed dzisiejszym otwarciem się giełd w Europie. Indeks WIG20 odnotuje dziś na otwarciu „techniczną" stratę w wysokości 0,2%, wynikającą z odcięcia dywidendy na spółce PKO BP. Z perspektywy analizy technicznej indeks ma jeszcze potencjał wzrostowy – najbliższy opór stanowią szczyty z końca lipca i połowy maja, na poziomie 2330 pkt.
Dzisiejsze kalendarium makroekonomiczne będzie słabym drogowskazem, ze względu na brak istotnych publikacji. Jedyna, mogąca mieć wpływ na rynki jest już za nami – rano na rynek napłynęły dane dotyczące niemieckiej produkcji przemysłowej, które okazały się słabsze od i tak mało optymistycznych prognoz (-0,9% względem prognozowanych -0,5%).