Rodzice chętnie wysyłają dzieci na kolonie, albo obozy wakacyjne. To wpływa na pozytywne statystyki rynku. Martwi za to pewna nieświadomość rodziców strony prawnej tych wyjazdów, chociażby w kwestii wyboru organizatora odpoczynku 

W statystykach odnotowujemy wzrost jeżeli chodzi o zainteresowanie turystyką młodzieżową w Polsce. - mówi Andrzej Kindler, wiceprezes Polskiej Izby Turystycznej.- Ciężko porównać nasz rynek na tle Europy. Wypoczynek w formie kolonii, czy obozu jest specyficzny, w skali europejskiej większości państw nie jest tak znany, tak jak u nas. W Polsce te zwyczaje, by zapisywać dziecko np. w biurze podróży na kolonię zostały po przyzwyczajeniach z poprzedniego systemu. Jeżeli chodzi o konkretne liczby, to w zeszłym roku ponad 1,2 miliona polskich dzieci korzystało z dostępnych możliwości turystycznych. To dużo.

Rynek turystyki młodzieżowej w Polsce

Większość, a konkretniej 94% zainteresowanych zazwyczaj wybierało odpoczynek w kraju. Najpopularniejsze było województwo Pomorskie. W celach wypoczynkowych udało się tam 24% młodzieży. Potem w zestawieniu są zachodniopomorskie, małopolskie i śląskie. Najmniej chętnie wybierane jest województwo kujawsko-pomorskie. - mówi Kindler.

Szara strefa, problemy prawne

Rodzice muszą być świadomi, że samo zgłoszenie dziecka na kolonię lub obóz nie wystarczy. Należy sprawdzić, czy organizator posiada odpowiednie uprawnienia. Niestety... często jednak o tym się zapomina, przez co korzysta tzw. szara strefa,organizatorzy którzy nie posiadają wpisów do Rejestru Organizatora Turystyki.

Szara strefa w turystyce zawsze miała się dobrze. Niestety dalej tak jest. Szacujemy, że wśród organizatorów około 25% nie posiada wpisu do rejestru. To duża część rynku. Ci organizatorzy niestety udają, że wszystko jest zgodne z ustawą i na pierwszy rzut oka ciężko wykryć nieprawidłowości. Trudno też oszacować szarą strefę pod względem podatkowym. Trzeba spełnić konkretne kryteria, by nie mieć obowiązku wpisu, czyli: działanie okazjonalne, niekomercyjne i dla ograniczonej grupy. - tłumaczy Kindler.

Często jest tak, że jeżeli kolonia, albo obóz przebiegły bez problemu, to rodzic nie zwraca uwagi na aspekty prawne. Gorzej jak coś się wydarzy. Tak było na przykład w zeszłym roku.. Nie do końca legalny organizator od lat prowadził zapisy na wyjazdy dzieci. Z czasem wzbudził zaufanie, więc bez problemu gromadził grupy wypoczynkowe. W końcu jeden z kontrahentów odmówił współpracy. Organizator nie miał wpisu  i w winiku tego uczestnicy zostali bez zabezpieczenia. Jeżeli korzystamy z legalnego organizatora, to unikniemy takich sytuacji. Mamy zapewnioną między innymi gwarancję, czy wpłaty na fundusz turystyczny. To tworzy pewność, że jeżeli coś się wydarzy, to powrót dziecka i nasze pieniądze są zabezpieczone ustawowo. - dodaje.

Jeżeli chcemy być przekonani, że korzystamy z legalnego organizatora, to trzeba sprawdzić czy posiada wpis w rejestrze prowadzonym przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Należy też sprawić, czy np. Kolonia została zgłoszona w kuratorium oświaty. Czyli sam organizator musi być oficjalnie zgłoszony, jak i dana forma wypoczynku. - reasumuje Kindler.