Krzysztof Przybył

Demokracja, przynajmniej w teorii, oznacza realny wpływ każdego obywatela na to, co dzieje się w państwie. Z perspektywy trzydziestu lat wolności można ocenić, że Polacy są entuzjastami demokracji – tam, gdzie faktycznie czują siłę swojego głosu.

"Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!” – zachęcali Marks z Engelsem, a za nimi winiety partyjnych gazet epoki słusznie minionej. Dzisiaj, gdy wolny rynek triumfuje między Odrą a Bugiem, niemal identyczny apel należy skierować do przedsiębiorców.

Wszystkie badania pokazują, że Polacy są w czołówce społeczeństw najbardziej pozytywnie nastawionych do Unii Europejskiej.

Nie jest prawdą, że dzięki dobremu PR można osiągnąć każdy cel. Jest natomiast pewne, że bez dobrej komunikacji da się przegrać nawet najbardziej szlachetną sprawę.

 Nie wiem, czy śledzą Państwo na bieżąco wymianę ciosów między rządzącymi a opozycją.