Maciej Pawlak

Ostatnie lata rządów PiS to m.in. starania o zwiększenie znaczenia i siły polskiej armii. Należymy do krajów NATO, które przeznaczają co najmniej 2 proc. PKB na wydatki na nią.

Choć rok 2050, kiedy - według zamierzeń Brukseli - cała Unia Europejska zostanie zdekarbonizowana, tj. „uwolniona” od węgla (kamiennego i brunatnego) wydaje się mocno odległy, już obecnie zarówno władze unijne, jak i nasz rząd podejmują konkretne działania, by ten cel zrealizować.

Można dyskutować, czy w warunkach obecnej pandemii koronawirusa i jego niszczącego wpływu na gospodarkę, warto stawiać na rozwijanie kosztownych programów inwestycyjnych. Na pewno nie można z nich rezygnować. Co najwyżej, gdyby okazało się, że COVID-19 nie odpuści przez kolejne miesiące, a może i zaatakuje ponownie, programy te będą rozwijane nieco wolniej.

Dobiegający końca czwarty miesiąc pandemii COVID-19 skłania do podsumowań wciąż złej, choć nieco poprawiającej się powoli sytuacji gospodarczej. To także okazja do próby określenia, co czeka naszą gospodarkę w najbliższej przyszłości.

Mało zawoalowaną obawą o przejście z jeszcze nie tak dawno temu relatywnie wysokiej inflacji (wykraczającej poza tzw. cel inflacyjny RPP wraz z dopuszczalnymi odchyleniami, tj. powyżej 3,5 proc.) w deflację, tłumaczyła Rada Polityki Pieniężnej ostatnie obniżenie stóp procentowych do zera (stopa depozytowa), lub niemal do zera (stopy pozostałe).