„Pojawiające się co i rusz głosy wzywające do jak najszybszego wprowadzenia euro są wyłącznie akcją polityczną, niemającego żadnego uzasadnienia - Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. ZPP przeanalizował zyski i straty, związane z możliwością przystąpienia Polski do Unii Walutowej i rekomenduje sceptycyzm.
Polska dyskusja na temat przyłączenia się do strefy euro przypomina tą toczoną w zachodniej Europie, gdy wymyślano koncepcje nowej waluty.
Opracowanie przypomina motywy jakie stały za powstaniem waluty euro.
W związku z tym, że za wprowadzeniem euro stały czynniki pozaekonomiczne, wielu ekonomistów uznawało, że eksperyment ten nie może się udać. „Noblista Milton Friedman przewidywał, że waluta ta przeżyje około 10 lat. W zasadzie się nie pomylił, gdyż po tym okresie nastąpił duży kryzys w strefie euro, który zakończyłby się upadkiem projektu, gdyby nie wola ratowania go przez czołowe kraje Unii Europejskiej, motywowana oczywiście czynnikami politycznymi” - dodaje Robert Gwiazdowski.
W społecznym przeświadczeniu funkcjonuje fakt, że Polska zobowiązała się wejść do strefy Euro. Choć z pozoru jest to prawda, to warto przypomnieć, że nie został określony termin w jakim miałoby to nastąpić. W dodatku wejście do strefy Euro miało odbyć się w oparciu o kryteria z Maastricht, które już dziś nie obowiązują. Raport dowodzi, więc że nie ma prawnych możliwości nacisku na Polskę w kontekście dołączenia do Unii Walutowej.
„Mam nadzieję, że (strefa euro) odniesie sukces, ale nie sądzę by szanse na sukces były duże. Myślę, że różnice pomiędzy różnymi państwami będą się akumulować, a asynchroniczne szoki będą na nie oddziaływać. (…) Z czysto teoretycznego punktu widzenia jest niezwykle trudno zakładać, że będzie to stabilny system w długim horyzoncie czasowym. Z drugiej strony, nowe rzeczy się zdarzają, przychodzą zmiany” 57. Jak pokazała historia, Friedman już wówczas, w 2001 roku, trafnie przewidział część przyszłych problemów strefy euro („SE”)
Raport przywołuje szereg zagrożeń, które mogłyby spaść na polską gospodarkę w przypadku nieprzemyślanego wprowadzenia euro. Stopy procentowe ustalane przez Europejski Bank Centralny mogą okazać się zbyt niskie dla Polski, która jest krajem o niskim PKB oraz relatywnie niskim poziomie cen, co może skutkować nierównowagami makroekonomicznymi m.in. w postaci bańki na rynku nieruchomości. Dodatkowo polska gospodarka pozbawić by się mogła dzisiejszego atutu na rynku europejskim jakim są niskie koszty pracy. Nie jesteśmy jeszcze gotowi na to by konkurować z zachodnimi krajami na innych polach np. stopniem innowacyjności.
Raport zauważa również, spore różnice polskiej gospodarki w stosunku do gospodarek strefy euro np. większą elastyczność rynku pracy czy niski stopień rozwoju rynku najmu. Wspólna polityka pieniężna może nie być dostosowana do sytuacji cyklicznej w naszym kraju. Przy funkcjonowaniu w Unii Walutowej trudniej jest również skutecznie reagować na napotykane kryzysy.