Obserwujemy fenomenalny powrót Żołnierzy Niezłomnych i wartości za które oddawali życie. Pamięć o Żołnierzach Wyklętych przez długi okres była właściwie wymazana z naszej historii. Dopiero na początku XXI wieku polscy obywatele stopniowo zaczęli doceniać żołnierzy niezłomnych.
- Żołnierze Wyklęci, czy też wyklęci przez komunistów żołnierze niezłomni, bo tak ich trzeba nazywać, dzisiaj wracają do nas w chwale. Widzimy podczas różnych uroczystości mnóstwo młodych osób, którzy są rekonstruktorami lub są aktywni w stowarzyszeniach. Tym samym pielęgnują naszą pamięć historyczną – mówi Tadeusz Płużański historyk i dziennikarz.
Wielu z nich mogłoby być rówieśnikami dla obecnych nastolatków. Przeprowadziłem dużo rozmów z młodymi i często widzę, że większość z nich chce naśladować ideowo tamto pokolenie. Druga sprawa to sama idea. To idea walki do samego końca, nie poddawania się nawet w sytuacji beznadziejnej i trwania przy wartościach - Bóg, honor i ojczyzna - tłumaczy Płużański.
W czasach PRL próbowano pokazać Żołnierzy Wyklętych z jak najgorszej strony zohudzić wszelkimi sposobami. Z kolei w pierwszych latach III RP ich historia była niemal wymazana. Paradoksalnie, to właśnie działania polityków którzy zakłamywali historię spowodowały chęć kultywowania postaw żołnierzy niezłomnych przez młodzież.
- Młodość jest bardziej niepokorna, jak to się mówi – musi się wyszumieć. Pokolenie lat 40, 50 i 60 "realizowało się" walcząc z sowietami. Ważne jest, że wartości o które walczyli żołnierze niezłomni były przeciwstawne obowiązującym w obecnej medialnej narracji tolerancji czy wolności zinterpretowanym w skrajnie lewicowych kanonach politycznej poprawności. Dochodzą do tego postawy nastawionych na konsumpcję, karierę, czy wyścig szczurów. Promocja antypatriotycznych postaw szczególnie mocno rozwinęła się w czasach rządów koalicji PO-PSL. Młodzi ludzie wyczuwali i wyczuwają fałsz, rzeczywisty brak tolerancji czy bezsensowność konsumpcjonozmu. Pamiętamy kibiców, którzy przeciwstawiali się rządom Donalda Tuska i jakie robili oprawy. Bo czuć było wśród polityków taki fałsz. Wtedy kultywowanie pamięci wyklętych stało się odtrutką - uważa Płużański.